XV LO podbija Italię - 10-17.03.2024
Radosna i gotowa na wrażenia grupa 42 uczniów naszej szkoły wraz z opiekunami rusza zdobywać Italię. Przed nami Florencja, Rzym, Watykan, Neapol, Pompeje, Capri, San Marino. Oto relacja z naszej podróży!
Włochy -dzień 1.
Niedziela, 10 marca 2024, 3:30 - zbiórka. Wszyscy zwarci i gotowi, podekscytowani, mimo wczesnej godziny. Wsiadamy do autokaru, przecież przygoda czeka! Italio, już do Ciebie jedziemy!
Podróż przez Czechy i Austrię trochę wszystkich zmęczyła. Dotarliśmy do celu późnym popołudniem. Włochy w podróży przez Alpy najpierw powitały nas ulewnym deszczem, by potem pokazać promienne oblicze. W oczekiwaniu na kolację zwiedziliśmy miejscowość Stra, w której mamy nocleg. Po drodze dorodne cytryny kusiły nas zapachem. Jeszcze pamiątkowe zdjęcie, powrót na kolację i sen, bo jutro zdobywamy perłę renesansu. Florencjo, przybywamy!
Włochy - dzień 2. FLORENCJA
W środkowych Włoszech nad rzeką Arno, u stóp Apeninów, w stolicy Toskanii spaceruje grupa podróżników z XV LO. Podążamy śladem Petrarki, Dantego i Boccaccia. Wystarczy przejść się brukowanymi uliczkami tego czarownego miasta, by
w pełni zakochać się w jego niezwykłym krajobrazie i zachwycić sztuką- Ponte Vecchio, Piazza della Signoria, Palazzo Vecchio, fontanna Neptuna... A wokół wiosna - nic tylko wykrzyknąć za Goethem: trwaj chwilo, o chwilo, jesteś piękną!. Po zwiedzaniu wsiadamy do autokaru i podążamy na południe, by jutro wykrzyknąć: Ciao, Roma!
Włochy - dzień 3. RZYM
Godzina 6.30 oznacza rozpoczęcie kolejnego, pełnego wrażeń i emocji, dnia naszej wycieczki. Dziś przed nami Wieczne Miasto, połączenie historii, pięknej architektury, dobrego jedzenia, cudownego klimatu i wspaniałej kultury. Skuszeni wizją spotkania z duchem Nerona, gladiatorów, pierwszych chrześcijan, św.Piotra ruszyliśmy na spotkanie przygodzie. Dzień w hotelu rozpoczął się od klasycznego croissanta i cappuccino. Pycha! Potem godzinna podróż i jesteśmy.
Być w Rzymie i nie zobaczyć Koloseum? To jak nie być w Rzymie w ogóle! Zatem naszą podróż zaczynamy od areny dawnych walk gladiatorów. Pamiątkowe zdjęcie, chwila zachwytu, błękitne niebo nad nami. Ruszamy dalej: Forum Romanum, wzgórze Kapitol, Fontanna di Trevi, Piazza Navona, Panteon, Zamek św.Anioła, a w końcu Watykan. Do wszystkich zabytków Rzymu docieramy pieszo, zrobiliśmy ponad 12 km! Zmęczeni, ale pełni zachwytu musieliśmy wracać, bo kolejnego dnia nowe atrakcje. Ale jeszcze tu kiedyś wrócimy- bo warto. A póki co - arrivederci Roma!
A jutro czeka już miasto u stóp Wezuwiusza.
Włochy - dzień 4. POMPEJE, NEAPOL
POMPEJE - Dzisiejszy dzień zaczęliśmy od zwiedzania miasta pogrzebanego przez wulkan- to Pompeje stały się celem kolejnej, podróżniczej zdobyczy XV LO.
Wycieczka do Pompejów to unikalna możliwość zobaczenia starożytnego rzymskiego miasta i poznania stylu życia jego mieszkańców. Jest ono pełne pozostałości antycznych świątyń, domów mieszkalnych, łaźni. O tragedii, która się tutaj rozegrała, świadczą odlewy zastygłych ludzi, dla których miasto stało się grobem. Zmęczeni 2-godzinnym zwiedzaniem nie mieliśmy za dużo czasu na odpoczynek, bo czekała na nas kolejna atrakcja, czyli ...
NEAPOL - Zobaczyć Neapol i umrzeć - tak głoszą znane słowa Goethego. Nie chcieliśmy oczywiście sprawdzać prawdziwości tych słów, lecz przekonać się, jakie wrażenie zrobi na nas miasto, które albo się kocha albo nienawidzi. Zwarci więc i gotowi na nowe wrażenia podjęliśmy ryzyko zmierzenia się z miastem. Wjazd do centrum (dla tych, którzy są tu po raz pierwszy) to szok. I nie chodzi tu tylko o czas spędzony w korku. Jazda przez miasto, to walka o przeżycie - nikt nie przestrzega znaków, światła nic nie znaczą, między samochodami przeciskają się motocykle. Do tego widoki za oknem. Ponure blokowiska, pustostany, ruiny kamienic, graffiti na ścianach, śmieci. Dajemy miastu drugą szansę, zaczynamy zwiedzanie. Jest lepiej. Zamek Nuovo, Królewski Pałac w Neapolu (Palazzo Reale), Teatr San Carlo. No i ta neapolitańska pizza. Wrażenia mamy mieszane, co dowodzi tylko, że trzeba tu jeszcze powrócić. Po zwiedzaniu pora na zameldowanie w nowym miejscu. Jutro Capri.
Włochy -dzień 5. CAPRI
CAPRI - Dziś dzień na który czekaliśmy wszyscy. Jedziemy na Capri, czyli jedną z najpiękniejszych włoskich wysp, która słynie z ogrodów cytryn, oszałamiających widoków, błękitnego morza i stromych,białych skał, pionowo wyrastających z wody. Jest to miejsce luksusowych willi, hoteli i butików oraz wysokich cen.
Rano, po klasycznym, włoskim śniadaniu, wyruszamy serpentynami do Sorrento, skąd wsiadamy na prom i płyniemy na wyspę. W tej perle Morza Śródziemnego jest wiele piękna do odkrycia. Nasz nieoceniony przewodnik, prof. Bukowski, oprowadził nas przez najpiękniejsze zakątki wyspy. Zaułki i ciasne uliczki, oszałamiające widoki, ukryte ogrody, niekończące się schody, plaże. To wszystko wywarło na nas ogromne wrażenie, tak wielkie, że rozważaliśmy pozostanie na wyspie na dłużej. Po wielogodzinnym zwiedzaniu poleżeliśmy na kamienistej plaży, najodważniejsi zmoczyli nogi. Cudowny dzień!
Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni, niechętnie wróciliśmy na prom, a potem do hotelu. Jeszcze tylko kolacja, wieczorne pogaduchy i odpoczynek, bo jutro długa droga przed nami. Powoli wracamy do domu.
Włochy- dzień 6. SAN PIETRO DELLA LENCA, SAN MARINO
Jak zawsze z samego rana czekała nas pobudka, włoskie śniadanie, wymeldowanie z hotelu i przejazd do kolejnych miejsc naszej podróży. Niestety, zmierzamy już w stronę domu, wspinamy się na północ po włoskim bucie. Dziś trasa wiodła przez Apeniny,a potem wzdłuż morza Adriatyckiego. Po drodze nasz przewodnik, p. prof. Bukowski, odkrył przed nami maleńkie, ukryte w górach Abruzji, Sanktuarium św. Jana Pawła II San Pietro della Lenca. Papież wymykał się często z Watykanu i jechał w masyw Gran Sasso na narty lub na wycieczkę pieszą (do Rzymu jest stąd ok. 1,5 h). Cudownie położony w górach kościółek dostarczył nam chwili odpoczynku i refleksji w bajecznych okolicznościach przyrody. Stamtąd odjechaliśmy w kierunku republiki San Marino. Po długiej i męczącej podróży odpoczęliśmy w Rimini dokąd udaliśmy się na nocleg. Jutro już ostatni dzień we Włoszech.
Włochy - dzień 7. CHIOGGIA
Dziś już przed nami tylko droga do domu. Jednak na wysokości Wenecji, po drugiej stronie laguny, zatrzymujemy się na moment, by pospacerować spokojnymi uliczkami miasta Chioggia. Leniwy, włoski poranek, targ rybny, pyszne espresso na pobudzenie, pamiątkowe, ostatnie zdjęcia, po czym wsiadamy do autobusu i wracamy do domu.
Te 7 dni we Włoszech to był wspaniały czas! Cudowna, zdyscyplinowana młodzież, wspaniały przewodnik, który dostarczył nam mnóstwo wrażeń, pyszne jedzenie, zapierające dech w piersiach widoki. Aż żal wracać!
Jednak z tego, co wiem, nasze XV LO już czeka z kolejnymi atrakcjami! Francjo, nadciągamy!!!
Zobacz zdjęcia z wycieczki
>> galeria zdjęć >>
Elżbieta Bejer-Pyciak