Wrocław 2022

 

Z jakim kolorem kojarzy Ci się Wrocław?

Okres przedświąteczny dla klas 1a i 1d nie był tym razem przeznaczony na porządki i prace kuchenne.
W tym roku to Wrocław otworzył przed nami swoje drzwi, ciepło zachęcając do zwiedzania i spacerów.
Trzy dni w tym mieście to zdecydowanie za krótko. Ale zacznijmy od początku.



Poranek w poniedziałek 11 kwietnia upłynął pod znakiem podróży z Krakowa, dlatego tym chętniej po kilku godzinach
z radością spędziliśmy popołudnie we Wrocławskim Ogrodzie Zoologicznym. Zaczęliśmy od Oceanarium. Magiczny tunel
z szyb, za którymi w przezroczystej wodzie pływały różne gatunki morskich stworzeń: kolorowe ryby, płaszczki, żółwie, rekiny (nie takie potężne jak w filmie Szczęki, ale zawsze), w kolejnych miejscach pławiły się w płytkiej wodzie hipopotamy, a nad głowami latały egzotyczne gatunki ptaków. Nie zabrakło też cudownie lekko pływających, mimo swej wagi, manatów. Ogród jest ogromny, a liczba gatunków, które można zobaczyć, gigantyczna: żyrafy, lwy, tygrysy, niedźwiedzie, małpy, ... i co kto chce.

Na deser pierwszego dnia Panorama Racławicka. Olbrzymi obraz (15 x 114 m) powstał, aby upamiętnić setną rocznicę insurekcji kościuszkowskiej - bitwy pod Racławicami, która odbyła się 4 kwietnia 1794 roku.



Zakwaterowanie w hotelu też dostarczyło niemało emocji. Kto będzie miał pokój obok nauczycieli? Oczywiście, choć chcieli wszyscy, ten zaszczyt mógł spotkać tylko wybrańców, czyż nie?

Na drugi dzień po śniadaniu ruszyliśmy w miasto. Na początek Ostrów Tumski z pięknymi budynkami, następnie Muzeum Narodowe, magiczne Hydropolis, Rynek Starego Miasta, Uniwersytet Wrocławski i ... tutaj padliśmy. Wydreptaliśmy 15 km
i kiedy usiedliśmy przed pięknym budynkiem uniwersytetu, aby wysłuchać przewodnika, nikt nie mógł się już ruszyć. Zdecydowaliśmy, że czas na kolację. Pożegnał nas swoim charakterystycznym uśmiechem Jan Miodek ;-)

Najbardziej emocjonujący był dzień trzeci (no dobrze; niech będzie, że to dla mnie był najbardziej emocjonujący!). Pawilon Czterech Kopuł, a w nim kolekcja sztuki II połowy XX i XXI wieku i wystawa dzieł Magdaleny Abakanowicz. Ogromna wystawa, jak może się domyślać każdy, kto wie, jakiej wielkości są instalacje artystki. Tłum, Plecy, Ugłowiony, Postacie siedzące, Mutanty, Klatka to chyba te najbardziej rozpoznawalne, no i oczywiście ogromne abakany (wiecej zdjęć w O nas/Galeria zdjęć ).



Szkoda, że tak szybko mijał tam czas. Kraków powitał nas słońcem, ale i we Wrocławiu pogodę mieliśmy jak na zamówienie: błękitne niebo i ani kropli deszczu :-)



 

p.s. To z jakim kolorem kojarzy Ci się Wrocław?



Ewa Herchel