Anglia - Szkocja


Jak dobrze rozpocząć nowy miesiąc?

Można wsiąść rankiem do autokaru i wyruszyć gdzieś w nieznane.
I tak 51 uczniów z naszego liceum postanowiło pierwsze dziewięć dni marca spędzić na podboju Anglii
i Szkocji. Oczywiście pod czujną i troskliwą opieką nauczycieli:-) Londyn chyba spłakał się z radości, że
doń wpadliśmy. Na szczęście to miasto jest tak różnorodne i barwne, że potrafi nasycić każdego tysiącem
swoich odcieni. Po deszczu wyszło słońce, chłód poranka ociepliło wiosenne ciepło, na wpierw
szarym, potem błękitnym niebie pojawiła się nawet delikatna tęcza... Pogoda miasta tętniła niezmiennie
magiczną intensywnoscią...



Big Ben, dostojnie wyglądający budynek Parlamentu, London Eye, pałac Buckingham, Westminster Abbey, Tower Bridge, Piccadilly Circus, spotkanie ze sztuką w National Gallery... relaks w parkach, na dokładkę
pyszności MMsowe, wspaniałości kilkumetrowe LEGO, koloryt chińskiej dzielnicy czy smak pancakow
z syropem klonowym... to namiastka naszych londyńskich wrażeń.
Po Londynie przyszedł czas iście królewski. Mając kilkadziesiąt lat można tego zapragnąć równie mocno,
wystarczy przekroczyć progi rezydencji królewskiej w Windsorze i zanurzyć się w jej absolutnie
niepowtarzalnym pięknie. Królewskie sale wypełnione malowidłami, kunsztownymi meblami, bronią
i niewyobrażalnym bogactwem przyciągają ogromne tłumu turystów. Tam po prostu czuje się zapach
historii i jej ścisłą łączność z chwilą obecną, w końcu to jedna z obecnych najważniejszych rezydencji
królewskich, w końcu w Kaplicy św. Jerzego została pochowana królowa Elżbieta II. Jeśli do tych atrakcji
miejsca dołożymy błękitne niebo i mnóstwo słońca, już wiadomo, że to strzał w 10.





Z Windsoru trafiliśmy do najstarszego anglojęzycznego uniwersytetu w świecie.
"Miasto rozmarzonych wież" zachwyciło wewnetrznym urokiem, malowniczymi uliczkami, budynkiem
biblioteki, kościołem św. Anny czy widokami ze wzgórza... I pogodą, która zdawała się przywędrować
z ciut nie brytyjskiego klimatu. Jeszcze szybkie nieco spojrzenie na wieczorną odsłonę Szekspira i jego
rodzinnego Stratfordu i ruszamy w dalszą drogę. Bo przed nami najlepsze... W Edynburgu przywitał nas
bardzo rześki i chłodny poranek i magiczny widok zamkowego wzgórza. Po drodze spotkaliśmy szkockiego czworonożnego bohatera i żołnierza, niedźwiedzia Wojtka. Dzień spędziliśmy na Zamku Królewskim, na
spacerze wzdłuż Royal Mile, szukając pamiątek w bardzo wielu maleńkich sklepikach, słuchając szkockich melodii wygrywanych na dudach, w monumentalnej katedrze św. Idziego czy odkrywając miejsce, gdzie
narodził się... Harry Potter.
Późniejsze popołudniowe i wczesno wieczorne godziny zdominowały emocje oczekiwania na pierwsze
spotkanie z rodzinami...





Kolejne dni w Szkocji to odkrywanie malowniczych krajobrazów i widoków, które na bardzo długo zostały
w naszej pamięci. Było też i nieco sportowo, ponieważ odwiedziliśmy Centrum Celtic Glasgow czyli gratkę dla fanów szkockiego (choć nie tylko) futbolu.
Zmierzając do Fort William, z obu stron drogi patrzyły na nas Góry Szkockie, momentami tajemnicze
i przymglone, chwilami rozjaśnione błękitem nieba i słońcem, majestatyczne, ośnieżone, górujące nad
pomarańczowo-żółto - brązowo-złocistymi zboczami...
Wiatr wiał jak na Wichrowych Wzgórzach, było naprawdę zimno a uczniowie ochoczo wyskakiwali
z autokaru by zrobić sobie zdjęcie w takiej scenerii. Pamiętająca krwawe walki MacDonaldów Dolina Łez,
jej niezwykle Trzy Siostry doprowadziły nas w końcu do urokliwego miasteczka Fort Williams.
Następny dzień upłynął pod hasłem walk o niepodległość Szkocji i w glorii największego bohatera kraju
Williama Wallace'a...
Dawna stolica Szkocji, Stirling, przywitała nas całkiem słonecznie, tak że kolejny już raz mogliśmy
zapomnieć o tym, że jesteśmy w deszczowej i chłodnej Wielkiej Brytanii... Po trzech pełnych uroku dniach w Szkocji wróciliśmy do Londynu, po drodze mijając jeszcze położony w urokliwej wiejskiej okolicy rzymski Wał Hadriana...i drugie po Oxfordzie najstarsze miasteczko uniwersyteckie czyli Cambridge... Ostatni
dzień w Anglii przypieczętowaliśmy spacerem w Hyde Parku i cudownym muzealnym czasem -w Muzeum Historii Naturalnej, Muzeum Nauki i Muzeum Viktorii i Alberta. Bez wątpienie każdy może odnaleźć w nich coś tylko dla siebie.





Przed samym wieczornym wyjazdem z Londynu, ostatni spacer ulicami najbardziej ekskluzywnymi
i oczywiście zakupy w Harrodsie. A co?😊 Ufam, że każdy z nas będzie pielęgnował w sobie najlepsze
ze wspomnień, że każdy na tej wyprawie odnalazł coś, co go zachwyciło, zainspirowało, przyciągnęło...
W zeszytach tworzonych przez uczniów zatrzymało się wiele z tych wspomnień...
Drugie tyle na fotografiach...

Zobacz zdjęcia z wycieczki >> Galeria Anglia-Szkocja >>

  

Kinga Łanuszka-Rębacz





 

 

 













Ostatnie wpisy